World Naruto

Maj, pogoda była cudna, promienie słoneczne padały na rozbite wioski, wydawały się nawet piękne. Kolejne bitwy tylko prowadziły erę shinobi do kresu, dlatego też to musiało się zmienić, fronty wiosek były niestabilne. Wreszcie zapadła wyczekiwana przez wiele miesięcy decyzja, zjazd wszystkich władców, tzw. Zjazd Kage, było to dość ryzykowne, nikt nikomu nie ufał, w końcu na świecie panował ogólny stan wojny, który cały czas się utrzymywał. Strata władcy w takim momencie, mogłaby zagrozić całemu krajowi, na co nie mogła sobie pozwolić starszyzna. Pod koniec miesiąca na pustkowiu, doszło do spotkania, bez większych szczegółów ustalono zawieszenie broni na okres miesiąca, były to wstępne informacje. Błysk odbijanych promieni słonecznych od shuriken ustał, ciągły dźwięk zderzających się oręż też zamilkł, fronty opustoszały co do końca nie oznaczało spokoju. Wioski ledwo co się zbierały, ludzie zostali wystawieni na próbę, mogli udowodnić, że świetnie dają sobie radę z kryzysem, tak było wreszcie wioski zaczęły wyglądać jak prawdziwe wioski, a nie jak porozbijane prowincje, czy coś w tym stylu. Czas płynął dalej nikt nie miał na to wpływu, nawet shinobi nie zauważyli iż czas tzw. paktu o nieagresji minął, nikt nie chciał wojny. To co zrobiła ona w ciągu paru miesięcy przeraziło nawet najtwardszych, było to dowodem na to iż wojna była bardzo krwawa, straty były nieoszacowane. Raporty z frontu były składane Kage na biurku codziennie wieczorem. O to jeden z nich:

Wtorek, godzina 22.23, front Konoha-Suna, IV oddział ANBU. 
Po dogłębnym przebadaniu terenu, stwierdziliśmy brak obecności jakichkolwiek wrogich jednostek, patrol zwiadowczy pozostaje na swoich pozycjach zmieniając się raz dziennie z drugim oddziałem. Na razie nie zauważaliśmy nic podejrzanego.

Raporty były raczej skąpe wszystko ze względu na to iż, po prostu była cisza, tak było przez kilka tygodni, wszystko się zmieniło. Z dnia na dzień, niestety znów ludzie musieli być świadkami rozlewu krwi, w Sunie nastał bunt, korzystając z tego inni shinobi pouciekali z wiosek, teraz militaria pięciu nacji były wręcz nikłe. Zaczęły się bitwy barbarzyńskie, które przerodziły się w krwawe mordy, świat shinobi prosił się o porządny cios w plecy, który pozwolił by się mu obudzić z tego koszmaru.
Listopad, pomimo upływu paru miesięcy walki nadal trwały, wyżynano całe osady, totalna rzeź, nie baczono na to czy kobieta, czy dziecko. Wioski praktycznie przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, świat shinobi dążył ku zagłady i tak w końcu się stało. Najbardziej oblegany przez ninja front, Konoha-Suna, codziennie dochodziło tam do minimum trzech, czterech starć, a to tylko minimum, z rana pojawiło się tam pięciu nieznanych wcześniej shinobi, nikt nie wiedział kim są, czego chcą, po czyjej są stronie, z jakiego kraju pochodzą. Trwała właśnie kolejna bitwa nie było czasu na żadne rozmowy, ciągła walka, po niewiele ponad godzinę od przyjścia front ucichł, piątka nadal stałą na przeciwko grupki shinobi, która jeszcze przeżyła. Pokłady chakry były podobno niesamowite, jak i sama chakra, świadczy o tym cytat z jednego z raportów: "Z początku nikt nie zwracał na nich uwagi, lecz to co się stało potem, piątka pokonała ponad 200 dobrze wyszkolonych shinobi. Ich chakra nie posiadała żadnej natury, przy takim poziomie walki to niespotykane, co więcej ilości jej nie dało się określić." Wszystko było jasne po przemówieniu jednego z najemników:
- Moje imię jest mało istotne w obecnej sytuacji, świat shinobi, zmierza ku upadkowi, jednak ktoś kiedyś powiedział, żeby zajść na sam szczyt trzeba najpierw upaść na samo dno. To też wyznajemy taką idee, kiedyś shinobi był określany jako wyjątkowy, silny, majestatyczny, a teraz? teraz shinobi działa jak maszyna do zabijania jest nikim, nie ma swojej duszy, zabija po to by przetrwać, koło się zatacza i świat wraca do swoich początków, gdzie panowała totalna dzicz. Mimo postępu nadal to tak wygląda, pytam się teraz gdzie są wasi władcy? Tak do was mówię "wielcy" shinobi, bez nich jesteście nikim, bez honoru jesteście nikim, jednak to już kwestia uznania. Nie odbiegając od tematu, to co się obecnie dzieje jest nie do pomyślenia, mamy na to jeden sposób, wszystko zostanie przewrócone o 180 stopni, czy tego chcecie czy nie, buntownicy zostaną szybko uspokojeni. Jaki jest nasz cel? Przywrócić dawną chwałę temu światu, pokazać prawdziwe cechy shinobi, nie mówię tu o całkowitym pokoju, wojna to też część życia każdego ninja, każdy z nas kiedyś umrze, jednak czy musi to nastąpić w taki sposób? No właśnie, ja w imieniu całej naszej piątki kończę erę świata shinobi, zaczynam erę chaosu, wszystko zaczyna się od nowa. Świat podzieli się na dwie krainy, to wszystko co mogę wam zdradzić. - po tych słowach zniknęli, oddział ANBU, który przetrwał zamarł, nie wiedzieli co mieli robić. Co się teraz z nimi stanie? Na odpowiedź czekać długo nie musieli, jeszcze przed zachodem słońca, obietnice najemników zostały spełnione, świat został praktycznie zniszczony i podzielony na dwie krainy Yami i Hikari, panują w nich dwaj władcy. Teraz rasa shinobi jest zagrożona stoi na włosku, bitwy ustały, jednak to od ninja zależy czy świat shinobi, kiedyś znów zaistnieje i czy oni sami kiedyś znów będą mogli się nazwać ninja. Teraz ty masz na to wpływ, po jakiej stronie staniesz? dołączysz do jednej z dwóch organizacji? zapragniesz posiąść zakazane techniki? spróbujesz zasiąść na tronie swojej krainy? wszystko jest w twoich rękach, tutaj zaczyna się twoja przygoda...