Rozumiem że ty lub klon wpędziliście mnie w Genjutsu. Stoję chwile gdyż jestem lekko skołowany. Pierwszy raz w życiu jestem pod wpływem techniki teg typu. Staram się skupić z początku wychodzi mi to naprawde kiepsko. Wszystko mnie dekoncentruje. Składam znak tygrysa, po czym odczekuje pare chwil. Wyobrażam sobie sieci mojej chakry - staram się przejąć nad nimi kontrole. W końcu wydaje mi się iż ta sztuka mi się udała. Jeszcze tylko pare sekund. Scentralizowałem swoje myślenie nad dopływem chakry do mózgu. Postarałem się zatrzymać przepływ w nadziei iż uwolnię się z techniki.

Stanąłem lekko osłupiony wpatrując się w Shinobiego który mnie uczył. Technika była niesamowita. Spokojnie popatrzył się dookoła. Znalazł obiekt do podmiany. Nerwowo spojrzał jeszcze raz aby sprawdzić czy owa kłoda na pewno znajduje się tam gdzie przed chwilą ją zobaczył. Skoncentrował chakrę złożył pieczęcie i postarał się uwolnić całą moc tej techniki. Następnie wystawił pięść tuż przed swój nos. Uderzył się z całej siły aby być pewnym iż technika zadziała...

Popatrzyłem na Senseia, postanowiłem się mu zrewanżować zamianą w niego. Przez pare sekund na niego patrzyłem - memu oku nie umknęły żadne szczegóły. Buty spodnie, każda fałda jego kamizelki oraz każdy rys jego twarzy starałem się zapamiętać. Złożyłem pieczęć i skoncentrowałem chakrę. W poprzednich dwóch technikach nie musiałem jej uzawnętrzniać. Teraz było zupełnie inaczej. Chciałem aby z każdego zakątka mego ciała wyszła chakra. Skupiłem się spojrzałem ostatni raz i użyłem techniki...